Hej. Jak tam u was? U mnie się tak średnio przyjaźnie jesień zaczyna, zimno jest coraz bardziej, a jesiennych liści jak nie było tak ni ma, w sumie nic się nie zmieniło, po za tym że jest zimniej ;). W czwartek byłam na projekcie szkolnym z biologii i było dość ciekawie i fajnie :D. Pojechaliśmy do Experymentu. Bylyśmy w takim profesjonalnym labolatorium. Ale zanim tak weszlismy założyliśmy fartuchy (jak lekarze na operacje ;)) i rękawiczki. Badalismy mikroorganizmy. Robilismy wymaz z gardła (nie było to dośc przyjemne), z tego co przynieśliśmy (np. telefonu, słuchawek albo długopisu) żeby sprawdzić ile jest tam bakterii. Robilismy to wszystko za pomocą takich patyczków z watą na końcu (tak myśle, niegdy nic nie wiadomo :P) i maczaliśmy te patyczki w jakimś roztworze, który był jałowy, a potem rozprowadzalismy bakterie na patyczkach, po takich probówkach (nie wiem czy to dokładnie tak się nazywało, ale były płaskie xP). Rozprowadzalismy tez na szkiełkach różne produkty (np. jogurt, kefir, wode z ogórków albo bakterie), które pani, która prowadziła całe zajęcia, pomagała nam wysuszyć nad palnikiem. Następnie barwilismy je 3 barwnikami, które zmywalismy kolejno wodą. Potem zostawialiśmy to do wystchnięcia i po chwili ogladalismy pod mikroskopem. Każdy swoje ;). Było jeszcze parę innych eksperymentów, ale nie będę was już zanudzać. Jestem dumna z tych co dotarli aż do końca :D. Wysyłam wam wirtualnego przytulasa, na nagrodę ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz